Triumfy Mariana Więckowskiego – historia Tour de Pologne cz. 2
Lata 1954-1957 to okres całkowitej dominacji Mariana Więckowskiego, który jako pierwszy trzy razy z rzędu zwyciężył w Wyścigu Dookoła Polski. Jego pierwszy triumf wspomina jako niezwykle trudne wyzwanie, pełne nieoczekiwanych komplikacji. “Bardzo ciężko to było zrobić. Już na początku w Jabłonnej przebiłem dętkę. Czołówka uciekła, przez 80 kilometrów sam ich goniłem” – mówił. Po tej trudnej sytuacji, Więckowski nie poddał się i, pomimo straty, przez 80 kilometrów gonił uciekających rywali. W końcu udało mu się ich dogonić, co dało mu ogromną pewność siebie. “Dogoniłem ich i wtedy nabrałem do siebie zaufania, że skoro ich doszedłem, to naprawdę mocny jestem” – wspominał kolarz. To przekonanie pozwoliło mu przejąć kontrolę nad wyścigiem i zacząć rozgrywać go na własnych warunkach.
Więckowski od zawsze preferował ucieczki i zdobywanie przewagi na etapach, zamiast liczyć na sprinty na finiszu. “Wolałem zbierać te sekundy na etapach, budować powoli przewagę, niż liczyć na finisze” – tłumaczył swoją taktykę. Jednym z najbardziej pamiętnych momentów tego wyścigu był etap do Jeleniej Góry. “Deszcz tam straszny lunął. Niewiele takich ulew pamiętam. A my akurat mamy się wspinać na Kapelę” – wspominał trudne warunki atmosferyczne. Więckowski jechał w grupie trzech kolarzy, kiedy jeden z jego towarzyszy z trudem utrzymywał tempo. “Nagle słyszę, jak jeden z kolegów cienkim głosikiem błaga: ‘Maniuś, popchnij mnie, bo padnę, nie pojadę dalej…‘” – opowiadał. Więckowski pomógł mu, popychając go, jednak kosztowało go to wiele sił. “Tak to się skończyło, że on pojechał, a ja zdechłem” – mówił. Na końcowym etapie, finiszując na stadionie w błocie po kostki, jego kolega wygrał etap, ale Więckowski objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. “I od tego momentu się zaczęło. Nikogo nie można było już puścić” – dodał, wspominając, jak od tej chwili stawka była jeszcze bardziej wymagająca, a każda sekunda liczyła się na wagę złota.
W kolejnych latach Tour de Pologne stawał się coraz bardziej międzynarodowym wyścigiem. W 1960 roku zwycięzcą został Belg Roger Diercken, pokonując takich zawodników jak Stanisław Królak czy Jan Kudra. Królak odegrał się jednak w 1962 roku, kiedy to triumfował w wyścigu, pokonując innego znakomitego Belga, Rogera Swertsa. W 1968 roku do wyścigu dołączył Ryszard Szurkowski, który startował w Tour de Pologne aż do 1984 roku, wygrywając 15 etapów, ale nigdy nie zdobywając pierwszego miejsca w klasyfikacji generalnej. Lista kolarzy, którzy mimo wielkich umiejętności nie potrafili wygrać Tour de Pologne, jest długa i obejmuje takie nazwiska jak Królak, Lech Piasecki, Zenon Jaskuła czy Joachim Halupczok.
Z kolei wśród tych, którzy odnaleźli receptę na sukces w Tour de Pologne, należy wymienić Andrzeja Mierzejewskiego i Dariusza Baranowskiego. Mierzejewski, triumfator wyścigu w 1982, 1984 i 1988 roku, oraz Baranowski, który wygrał w latach 1991-1993, wyrównali osiągnięcia Mariana Więckowskiego, zdobywając trzy zwycięstwa z rzędu.
Rok 1989 był przełomowy nie tylko w kontekście Tour de Pologne, ale i dla całej Polski. Po odzyskaniu niepodległości wyścig znalazł się na rozdrożu. Nowa rzeczywistość stawiała przed organizatorami nowe wyzwania, a Tour de Pologne potrzebował “nowego otwarcia”, by dostosować się do zmieniających się czasów i przyciągnąć międzynarodową uwagę.
W trzeciej części Historii Tour de Pologne opowiemy więcej o przejęciu organizacji przez Lang Team kierowany przez Czesława Langa.