Ruszamy na wschód – Czesław Lang o trasie Tour de Pologne 2021
To był najtrudniejszy rok?
Na pewno jeden z najtrudniejszych. Pandemia była dla całego życia, nie tylko sportowego, wielkim szokiem. Z punktu widzenia organizatora wyścigu kluczowe było pytanie co dalej? Jak to się rozwinie? Kiedy się skończy? A na początku był szok i wielka niewiadoma, więc wszyscy byliśmy w jakiś sposób przestraszeni. Kiedy okazało się, że można powoli wracać do normalności, Polska dostała jako pierwsza termin do zorganizowania wyścigu World Tour.
Tour de Pologne był w tym roku wyścigiem pilotażowym…
Mieliśmy bardzo mało czasu na załatwienie wszystkich formalności. Najpierw trzeba było powalczyć o dobry termin w kalendarzu. To pokazało naszą silną pozycję, bo chętnych było więcej. Następnie musieliśmy w krótkim czasie postarać się o wszystkie zgody, pozwolenia. Etapowy wyścig kolarski to najtrudniejsze zawody do organizacji pod kątem logistyki. Codziennie jesteś gdzie indziej, przejeżdżasz setki kilometrów, miejscowości. Wszystko trzeba zabezpieczyć, ustalić. Trasę mieliśmy przygotowaną już wcześniej, więc część rzeczy po prostu odmroziliśmy, ale część trzeba było ustalać od nowa.
Właściwie cały wyścig był nowością na wielu poziomach.
To było wyzwanie tak duże, jak na samym początku, kiedy zaczynałem organizować Tour de Pologne w nowej formule. Ot choćby zakwaterowanie i wyżywienie. Mieliśmy przecież osobne piętra dla drużyn, oddzielne sale do jedzenia, inne pożywienie. Nie było miasteczka sponsorskiego na mecie, a więc całej kolarskiej fiesty dla kibiców. Nie było trybun, hostess, na podium kolarze wchodzili sami. Wszyscy bardziej koncentrowali się na sportowym aspekcie rywalizacji. Zdaliśmy ten egzamin pozytywnie, a patrzył na nas cały świat. Nikt się nie zaraził, sprawdziły się wszystkie procedury, wyścig okazał się dużym sukcesem. Podobnie jak ORLEN Wyścig Narodów, który został rozegrany jako jedyny z cyklu Pucharu Narodów. Dwa etapy, piękne trasy w Rzeszowie, wspaniała rywalizacja. Impreza ta urosła prestiżowo, cieszy się zaufaniem UCI i federacji narodowych i w przyszłym roku będzie się składać z pięciu etapów.
Wracając do Tour de Pologne, wyścig zaczął się od dramatycznego wypadku na finiszu pierwszego etapu.
Kosztowało mnie to kilka lat życia. Kiedy widziałem zawodnika, który leży, nie rusza się… Cała akcja ratunkowa… Jeszcze raz dziękuję wszystkim, który byli zaangażowani w nią na miejscu i w szpitalu. Uratowali życie Fabio Jakobsenowi. Dzięki Bogu uniknął urazu kręgosłupa, dziś już jeździ na rowerze. Spotkaliśmy się z krytyką po tym wypadku. Ale jak wtedy, tak i dziś jestem przekonany, że nie było błędu z naszej strony. To był faul ze strony jednego z kolarzy, który wepchnął rywala w barierki. Wiele osób dopiero po tym wypadku uświadomiło sobie jak niebezpieczny jest to sport i jakie ryzyko podejmują kolarze.
Znamy już datę Tour de Pologne 2021, wyścig odbędzie się w terminie 9-15 sierpnia, a więc tuż po igrzyskach i zahaczając o Vuelta a Espana.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że któryś z trzech wielkich Tourów odbierał nam nieco zawodników, ale nie przejmujemy się tym. World Tour to najlepsze drużyny, a każda z nich ma ponad 20 zawodników. Jest więc duży wybór i każdy może się przygotować specjalnie na nasz wyścig. Jeśli chodzi o liczbę etapów, wysokość podjazdów, góry nie będziemy rywalizować z Tour de France czy Giro d’Italia. Natomiast Tour de Pologne wyrobił sobie markę wyścigu bardzo otwartego, wyścigu dla wszystkich. Tu mogą wygrywać nawet mniej znani zawodnicy. Contador, Sagan, Kittel, Ackermann, Gaviria. Wielu znakomitych kolarzy właśnie w Polsce zaczyna wielkie kariery. W tym roku wygrał Remco Evenepoel i jestem przekonany, że jeszcze nie raz o nim usłyszymy.
Nie będzie w World Tour polskiej grupy. Myśli pan, że inne zespoły też mogą mieć problemy?
Na ogół grupy, które mają długofalowych sponsorów utrzymują liczbę kolarzy. drużyn. Oczywiście pewnie zachodzą jakieś zmiany w wynagrodzeniach, w kontraktach, ale dzięki drugiej części sezonu kolarstwo obroniło się w tym trudnym czasie pandemii. Przecież od samego początku tej dyscypliny peleton jedzie do ludzi, przynosząc im wielkie emocje, a jednocześnie nie ma bezpośredniego kontaktu widza z kolarzem. Myślę, że wyścigi będą bardzo potrzebne i korzystnie wpływające na powrót do normalności. Ludzie coraz bardziej tego pragną, po miesiącach zamknięcia, po ograniczeniach są poobijani psychicznie i sport będzie odgrywał tu znaczącą rolę.
Czy wiadomo którędy pojadą kolarze?
Planujemy zmienić dość mocno naszą trasę i tym razem chcemy ruszyć na wschód. A więc Lubelszczyzna, Podkarpacie, Bieszczady, a potem przez góry na Śląsk. Tam zawsze mamy wiernych kibiców i nie możemy nie odwiedzić tych terenów. Metę planujemy w niezwykle gościnnym Krakowie, to już także tradycja naszego wyścigu.
Tradycją jest również nawiązywanie do historii, jak będzie tym razem?
Niedawno widziałem się z przedstawicielami Kopalni “Piast”, miejsca, w którym w grudniu 1981 roku, a więc w stanie wojennym, doszło do najdłuższego po wojnie podziemnego strajku górników. Na pewno zaakcentujemy to wydarzenie, nie wiem czy podczas całego wyścigu, ale na pewno podczas etapu na Śląsku. Chcemy przypominać o tych, którzy walczyli o wolność i demokrację i poświęcili się dla kraju.
Na co w przyszłym roku mogą liczyć kolarze amatorzy?
Przede wszystkim dziękuję wszystkim uczestnikom ORLEN Tour de Pologne Amatorów, którzy rozumiejąc trudną sytuację przenieśli swoje wpłaty na przyszły rok. Podczas tegorocznego Tour de Pologne poprosiliśmy zawodowych kolarzy, aby podpisali swoje numery startowe. Wysłaliśmy je naszym uczestnikom, jako rodzaj pamiątki. Ale niech już teraz szlifują formę na przyszły rok. Planujemy oczywiście ORLEN Tour de Pologne Amatorów, w terminie Tour de Pologne. Miejsce jeszcze ustalimy. Poza tym będzie wyścig dla amatorów ORLEN Lang Team Race podczas ORLEN Wyścigu Narodów, a więc w ostatnim tygodniu maja. A sezon najprawdopodobniej zakończymy tradycyjnie we wrześniu w Bytowie. Nie zapominamy także o dzieciach i młodzieży i szykujemy Tour de Pologne Junior. Także atrakcji na pewno nie zabraknie.