blank

Czesław Lang: “To naprawdę chwyta mnie za serce”

Na starcie we Wrocławiu Jonas Vingegaard powiedział mi słowa, które chwyciły mnie za serce. Że od jakiegoś czasu bardzo, bardzo chciał wrócić do Polski, bo to świetny wyścig, który otworzył jego drogę do wielkiego kolarstwa. I takie rzeczy wynagradzają mi wszystkie trudy związane z organizacją Tour de Pologne – mówi dyrektor wyścigu Czesław Lang. 

Vingegaard to lider i największa gwiazda 81. edycji Tour de Pologne. Jest dwukrotnym zwycięzcą Tour de France, a w tym roku toczył pasjonujące boje ze Słoweńcem Tadejem Pogacarem. Kariera Duńczyka w World Tourze zaczęła się od zwycięstwa w Kościelisku w 2019 roku. Ale Vingegaard to nie jedyny znakomity kolarz wracający z sentymentem na polskie szosy.

W tegorocznej stawce mamy jeszcze Mateja Mohoricia, Tima Wellensa czy Caleba Ewana. Wszyscy oni wypowiadają się o Polsce bardzo pochlebnie. Że mamy piękny kraj, świetne hotele, uśmiechniętych, życzliwych ludzi. I że lubią tu przyjeżdżać. Myślę, że to naprawdę dobra reklama nie tylko dla wyścigu, ale całego kraju – twierdzi Lang.

Przed tegorocznym Tour de Pologne dyrektor za punkt honoru postawił sobie dopilnowanie jak najlepszej jakości dróg. To między innymi dlatego prezentacja trasy nastąpiła później niż w poprzednich latach.

– Bardzo intensywnie nad tym pracowaliśmy z samorządami i właścicielami dróg. Powiem nawet, że można byłoby ułożyć jeszcze ciekawszą trasę, ale zdecydowałem się ominąć miejsca, gdzie jakość dróg była niewystarczająca – przyznaje dyrektor Tour de Pologne.

Z ciekawością odnosi się też do przeprowadzanego w Polsce testu nowych rozwiązań ograniczających kontrakt radiowy pomiędzy dyrektorami sportowymi, a kolarzami, choć zastrzega, że tu musi dojść do rozsądnego kompromisu.

Nie mnie o tym decydować. Na pierwszym miejscu musi być bezpieczeństwo. Natomiast z czysto sportowego punktu widzenia brak radia to powrót do starego ścigania, gdzie kolarz musiał być dużo bardziej uważny na trasie. Sam pamiętam, jak na plastrze lekarskim zapisywałem i przyklejałem na sztycy roweru numery zawodników, którym nie mogę pozwolić na ucieczkę. Nikt mną nie sterował z samochodu. Trzeci etap tegorocznego Tour de Pologne – z ograniczoną łącznością – pokazał, że w peletonie było znacznie więcej akcji, ataków, prób odjazdu – zauważa Lang.

Trzeci etap, z metą na terenie COS Duszniki-Zdrój, padł łupem Belga Thibau Nysa. To już drugie zwycięstwo 21-latka w tegorocznym Tour de Pologne. Młody kolarz ma bardzo dobry sezon – wygrywał już odcinki w Tour de Romandie i Tour de Suisse, a teraz potwierdza swoje możliwości w Polsce.

– Bardzo ciekawy zawodnik. Widać, że w genach odziedziczył po ojcu Svenie, znakomitym przełajowcu, wszystko, co najlepsze. Ma kombinację umiejętności, które mogą mu dać wiele zwycięstw na trudnych, pagórkowatych etapach. Miło się patrzy, jak na naszym wyścigu rozwijają się takie piękne kariery – kończy Czesław Lang.