Bauhaus najszybszy w Rzeszowie, jutro czasówka
Phil Bauhaus zwycięzcą etapu Drutex na ulicach Rzeszowa, a Sergio Higuita wciąż liderem klasyfikacji generalnej Energa Grupa ORLEN. To dwie najważniejsze wiadomości po piątym etapie 79. Tour de Pologne UCI W0rld Tour.
Działo się jednak o wiele więcej. Odcinek z Łańcuta do Rzeszowa nie był całkiem płaski, choć wszyscy spodziewali się sprinterskiego finiszu. Kolarze nie byliby jednak sobą, gdyby nie próbowali innych rozwiązań, czyli ucieczki. Od peletonu odjechało ośmiu kolarzy: Jewgienij Fiodorow (Astana Qazaqstan), Shane Archbold (Bora hansgrohe), Boy van Poppel (Intermarche – Wanty – Gobert Materiaux), Mads Wurtz Schmidt (Israel – Premier Tech), Sean Quinn (EF Education – EasyPost) oraz dwóch reprezentantów Polski, Mateusz Grabis i Jakub Murias. Jadący za nimi chcieli jednak innego rozwiązania i nie pozwolili im na sukces. Już na ulicach Rzeszowa było wiadomo, że wszystko rozegra między sobą peleton. A kiedy spodziewaliśmy się sprinterskiego finiszu, doszło do kraksy. A w zasadzie dwóch równoległych na jednym z zakrętów. Z przodu została niewielka grupa kolarzy, a w niej najszybszy okazał się Niemiec Phil Bauhaus z Bahrain Victorious przed Arnaud Demare z Groupama FDJ. Dla tego ostatniego było to ważne, bo dzięki dobrej jeździe, został nowym liderem klasyfikacji Najlepszych Sprinterów Lotos. W pozostałych nic się nie zmieniło: Kamil Małecki prowadzi w klasyfikacji Najlepszy Góral PZU, a Patryk Stosz – w Najaktywniejszy zawodnik LOTTO.
Najbardziej cieszył się Bauhaus. – To moje drugie zwycięstwo w Tour de Pologne. Czy miałem szczęście? Przede wszystkim miałem mocne nogi – uśmiechnął się kolarz, który triumfował przed rokiem w Chełmie i był pierwszym liderem Tour de Pologne.
W czwartek przed kolarzami decydująca próba. Partnerem szóstego odcinka TdP jest firma KGHM, a kolarzy czeka blisko 12 kilometrów jazdy indywidualnej na czas z Gronkowa, Nowy Targ do Stacji Narciarskiej Rusiński. Sergio Higuita ma żółtą koszulkę lidera, ale aż dwunastu pierwszych kolarzy dzieli różnica ledwie dziesięciu sekund. Na górskiej czasówce wszystko więc jeszcze może się zmienić.