PCK z Tour de Pologne. „To coś więcej niż sport”
Są „wszędzie dla wszystkich”. Polski Czerwony Krzyż obchodzi 100-lecie działalności i podczas Tour de Pologne wszyscy się o tym dowiedzą. Organizacja już po raz trzeci będzie obecna przy naszym narodowym wyścigu.
Tour de Pologne jest wspaniała imprezą, która promuje nasz kraj, ale też zdrowy tryb życia i zasady wzajemnego poszanowania się, a Polski Czerwony Krzyż jest naturalnym partnerem tego typu wydarzeń. Dlatego jesteśmy razem. Poza tym Czesław Lang jest dla mnie ogromnym autorytetem i chciałbym, żeby jego idea sportu, który łączy, żyła w naszym społeczeństwie jak najdłużej – mówi Andrzej Antoń, człowiek, który z ramienia Polskiego Czerwonego Krzyża doprowadził do nawiązania współpracy z firmą Lang Team.
– Zaczęło się od ratowników, którzy na mecie doglądają bezpieczeństwa. Później rozszerzyliśmy to o naukę pierwszej pomocy. To ważne, bo przez nasz namiot potrafi się przewinąć pięć–sześć tysięcy ludzi, którzy mogą zobaczyć, jak trzeba to robić. Promujemy przy okazji kwestię honorowego krwiodawstwa. Mówimy także o tym, czym jeszcze się zajmujemy. Możemy informować, że z pieniędzy za zbiórkę tekstyliów, możemy kupować i przekazywać rowery trójkołowe niepełnosprawnym. To bardzo dużo, a dzieje się tak dzięki naszej obecności przy Tour de Pologne. To taka współpraca, na której zyskują obie strony. Obecność przy takim wyścigu daje nam możliwość pokazania się setkom tysięcy ludzi. Mamy namiot, balony, samochody czy materiały informacyjne. Wszystko promuje ideę czerwonego krzyża we wspaniałej atmosferze wielkiego sportowego wydarzenia – opowiada Andrzej Antoń i dodaje: – Przyznam szczerze, że nie mogę się doczekać etapu ze Stadionu Śląskiego do Zabrza. Tam, zanim metę miną kolarze, przejadą przez nią niepełnosprawni na trójkołowych rowerach. Dla nich to będzie coś absolutnie wyjątkowego. To coś więcej niż sport, bo wiem, ile to dla nich znaczy. To często oznacza pokonanie samego siebie. Wszystkich będziemy później chcieli nagrodzić specjalnymi medalami – opowiada Andrzej Antoń.
Kilkanaście osób z Polskiego Czerwonego Krzyża pracuje przy Tour de Pologne dzień i noc. Do tego dochodzą setki wolontariuszy, którzy zabezpieczają miejsca wskazane na terenie wyścigu. To wielka operacja. – Rozwijamy się i łączymy promocję z realizacją misji. Nawet podczas pracy nasi wolontariusz rozmawiają z ludźmi i mogą im opowiadać o honorowym krwiodawstwie, naszych ideach, pomocy potrzebującym. To naprawdę coś pięknego i wyjątkowego. Jeden z najlepszych przykładów współdziałania ludzi, a to wszystko łączy sport, czego chcieć więcej? W tym roku Polski Czerwony Krzyż obchodzi 100-lecie. To szmat czasu. Warto wiedzieć, że nasza organizacja jest elementem międzynarodowego ruchu, który kieruje się siedmioma zasadami To: humanitaryzm, bezstronność, neutralność, niezależność, dobrowolność, jedność i powszechność. Prawie na każdym kontynencie jest jakiś punkt zapalny, a my chcemy, aby ludzie mieli świadomość, że znak czerwonego krzyża to symbol pokoju. Do tego potrzeba promocji, a taką szansę daje nam Tour de Pologne. Podczas wyścigu opowiemy ludziom o tym, co robimy. A to bardzo szeroka działalność. Prowadzimy krajowe biuro poszukiwań, w którym każdy może bezpłatnie może próbować znaleźć zaginionych. Mamy kartoteki więźniów obozów koncentracyjnych, do dzisiaj bierzemy udział w ekshumacjach. Propagujemy i sami dożywiamy potrzebujące dzieci, zaopatrujemy je w to, czego potrzeba w szkole. I jeszcze coś: żyjemy w czasach, w których prawie każdy umie pływać czy obsługiwać komputer, a my chcemy, żeby tak samo było z umiejętnością udzielania pierwszej pomocy. Chodzi o to, aby mentalnie być na to gotowym. A to wymaga odpowiedniego przygotowania. Cóż, w ciągu stu lat byliśmy „wszędzie dla wszystkich”, bo to nasza idea. I chcemy, żeby tak było dalej. A wspieranie takiej imprezy jak nasz narodowy wyścig, to nasza promocja, ale też służba, bo pokazujemy się ludziom.