Jakubowski: Jesteśmy dumni, że możemy dokładać swoją cegiełkę
Konrad Jakubowski i jego firma K.T.J. KOLOR z Sieradza, dystrybutor preparatów do smarowania i czyszczenia rowerów marki Brunox, to od wielu lat niezawodny partner Lang Team, obecny na wielu organizowanych przez nas imprezach. Nie inaczej będzie podczas przypadającego w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości 90. Tour de Pologne, organizowanego po raz 25. przez Lang Team.
Marka Brunox, której dystrybutorem jest pana firma, od dawna jest widoczna na imprezach organizowanych przez Lang Team. Jak długo trwa wasza współpraca?
Właśnie niedawno prezes Adam Siluta uświadomił mi, że w tym roku mija już 10 lat.
Obie strony muszą więc być z niej zadowolone.
Mogę mówić tylko za siebie i zdecydowanie potwierdzam – jesteśmy bardzo zadowoleni. Dużo się uczymy, stale rozwijamy. Współpracujemy ze wspaniałymi ludźmi. I nie chodzi tylko o Adama czy Czesława Langa, ale o cały sztab, obsługę, firmy współpracujące. Niesamowite pokłady pozytywnej energii, z których chętnie czerpiemy. Wszystko ma jednak jest osadzone na profesjonalnym fundamencie. Adam to człowiek zasadniczy, stanowczy, o doskonałej pamięci. Doskonale wie, dokąd idzie i świetnie wyczuwa, którędy tam dotrzeć. Z korzyścią dla wszystkich.
Kto komu zaproponował współpracę?
Chyba ja byłem inicjatorem. Pojawiliśmy się przy Lang Team przy okazji maratonów rowerowych, jeśli dobrze pamiętam, wtedy miały one jeszcze charakter lokalny. Mamy w swojej ofercie produkty do smarowania i czyszczenia rowerów, więc wydało mi się to naturalnym kierunkiem. A później wszystko się zacieśniało i zazębiało. Teraz imprezy, przy których jesteśmy obecni to coś, na co się czeka z niecierpliwością. Wyznaczają pewien roczny cykl.
Po tylu latach współpraca Lang Team i marki Brunox wykracza już chyba poza biznes.
Oczywiście. Łączą nas przyjacielskie relacje, wręcz rodzinne.
Skąd u pana szczególna słabość do kolarstwa?
To nie do końca tak. Skończyłem Akademię Wychowania Fizycznego. Kocham każdy sport. To antidotum na stresy, wspaniała forma wypoczynku. Wielka przyjemność. Oczywiście na rowerze też uwielbiam jeździć.
Miał pan okazję pedałować u boku Czesława Langa?
Oj nie, nie ta klasa, nie odważyłbym się. Podziwiam co roku uczestników Tour de Pologne Amatorów. Czasem włącza się chęć, by samemu spróbować, czy dam radę podjechać pod te wszystkie wymagające wzniesienia. Brakuje jednak odwagi. Ale kto wie, może w tym roku spróbuję.
Co specjalnego przygotowujecie na ten rok?
Wszystkie osoby pracujące przy wyścigu otrzymają od nas czapki. Myślę, że to będzie fajna pamiątka z okazji 90-lecia wyścigu.
Czego spodziewa się pan po tegorocznym, jubileuszowym wyścigu?
Najpiękniejsze w Tour de Pologne jest to, że wciąż zaskakuje i jestem pewien, że w tym roku będzie podobnie. Czesław Lang i jego współpracownicy w 25 lat wykonali niesamowitą pracę. Tour de Pologne wkroczył na salony i trzyma poziom oraz klasę. Jesteśmy dumni, że możemy dołożyć swoją cegiełkę do tego przedsięwzięcia, że jesteśmy akceptowani i zapraszani. Bardzo za to dziękuję.